Udostępnianie fotografii z Nałęczów.Net

1. Fotografie ze strony www.naleczow.net - których jestem autorem udostępniane są bezpłatnie instytucjom które wcześniej uzyskały na to zgodę. Warunkiem jest pobranie ich ze strony we własnym zakresie co nie powinno być problemem. Wydawnictwa i portale które wcześniej uzyskały zgodę na wykorzystywanie fotografii mojego autorstwa w celach informacyjnych lub promocji Nałęczowa nie muszą prosić o taką zgodę za każdym razem.

2. Fotografie w pełnej rozdzielczości nie są udostępniane. Wynika to niestety z braku czasu.

3. Fotografie nie mogą być używane w mediach społecznościowych np facebooku

4. Fotografie nie mogą być pobierane i udostępniane na innych stronach w formie całych galerii.

 

Nałęczów NOKProgram tegorocznych ferii dla dzieci i młodzieży zdumiewa pomysłowością i oryginalnym ujęciem  tematu.

Spotkania z przedstawicielami Nadleśnictwa Puławy, zajęcia kulinarne prowadzone przez członkinie Stowarzyszenia „Aktywna Wieś” Drzewce w pobliżu ogrodów rustykalnych, zachwycające warsztaty  rękodzielnicze  nadzorowane przez nałęczowskie „Ziemianki”,  różnorodne zajęcia i konkursy plastyczne urządzane przez instruktorów Nałęczowskiego Ośrodka Kultury sprawił, że nie sposób się było nudzić podczas tegorocznej przerwy  zimowej.
24 lutego salę warsztatową NOK wypełnił  barwny tłum małych turystów, którzy skorzystali z oferty wyjazdu na kolejną wycieczkę i równie spora grupa odprowadzających mam, tatusiów i babć.  Pani Małgorzata dopilnowała wpisów na listę obecności, pani Agata na ciepłe kurteczki nakleiła barwne znaczki z wizerunkiem samochodów wycieczkowych, znak przynależności do nałęczowskiej grupy. Jeszcze tylko sprawdzenie obecności i trzydzieści dwie osoby maszerują dwójkami do  eleganckiego autokaru. Za chwilę pojazd rusza, a emocje sięgają zenitu.
- Kubaaaa, jedzieeeemy………..
- Tak, tak, tak……….
- Pokazać ci, gdzie mieszka Oliwier?
- Nie jestem zainteresowany!
- Kubaaaaaa, meta.
Sopran koloraturowy niezwykłej mocy na chwilę milknie. Na razie widać tylko  wybrukowane uliczki starego rynku w Wąwolnicy. Trzeba jeszcze skręcić w lewo, potem w prawo, przejechać przez tory nieczynnej kolejki wąskotorowej, minąć widoczny w okazałym parku na wzgórzu finezyjny pałac hrabiostwa Rostworowskich w Kęble. Autokar skręca w prawo, mija Kapliczkę  rozsławioną zabytkową figurką Matki Bożej Kębelskiej i na wzniesieniu kieruje się w stronę Stanisławki. Wysiadamy.
Dolina Szkła zawdzięcza swoją nazwę istniejącym tu przed laty obiektom, w których wytapiano szkło. Stacja Badawcza Ekologii znajduje się w gospodarstwie państwa Falbów po lewej stronie szosy. Przewodnik kieruje kroki młodych turystów najpierw do pobliskiego lasu, na ścieżkę dydaktyczną „Z lasu, pola  i ogrodu”.  Tam, oprócz obejrzenia pięknej, kolorowej planszy z wizerunkami leśnych kwiatów w pełnym rozkwicie, dzieci otrzymują pierwsze zadanie. Mimo że jest koniec lutego,  trzeba odnaleźć pierwsze zwiastuny wiosny. Nie jest to łatwe . Dopiero po podpowiedzi przewodnika udaje się odnaleźć zachwycającą o tej porze roku grupę  przebiśniegów.

Kolejne zaskoczenia czekają po przeciwnej stronie szosy. Przy szpalerze dzikich bzów, w lecie podobno kwitnących od bieli, poprzez wszystkie odcienie lila do ciemnych pąsów, przewodnik odcina sekatorem sporą gałąź jałowca i daje posmakować dzieciom jego jagody. Ostry aromat unosi się po roztarciu zielonych kuleczek. Jałowiec często dodaje się do pieczenia mięs – dopowiada właściciel Stacji. Jeszcze większe zdziwienie budzi wierzbowa gałązka, z której lekkim ruchem odrywa się korę. To naturalna polopiryna, żuta przez mądre zwierzęta, zapewniała im zdrowie. W środku Stacji dzieci poznają jeszcze witaminę C „rosnącą” na okazałym krzewie rokitnika.

Niespodzianki czyhają jedna za drugą. Dróżką, obok pięknie wymodelowanej drewnianej wiaty, pędzi stado osobliwie wyglądających „śpiewających” gęsi. Kremowo upierzone, z brązową wstęgą od głowy po koniec grzbietu, sprawiają wrażenie artystek rodem z „Jeziora łabędziego”,  przemykających w tanecznym pas po wypukłości wzgórza. Z pobliskiego kurnika przewodnik wydobywa za chwilę okazałego koguta z krwistoczerwonym grzebieniem. „Fredek” budzi taką sensację, że dalsza wędrówka grupy po sadzie  i ogrodzie jest po prostu niemożliwa.  Fredek otoczony gromadą  nieoczekiwanych fanów pędzi zupełnie w przeciwnym kierunku.
Najlepsze jednak przed nami. Grupa w towarzystwie opiekunów kieruje się do eleganckiego , obszernego domu  w pobliżu. Tu odbędą się warsztaty zielarskie.  Na drewnianym stole w pracowni ustawiono kilkanaście słoi i słoików z niezwykłą zawartością. To ususzone zioła i owoce zebrane na niedalekich łąkach i laskach w poprzednim roku,  surowiec do sporządzenia oryginalnych herbatek.

Dzieci  słuchają uważnie objaśnień gospodarza, który wyczarowuje jeszcze kilka olbrzymich pudeł z ziołami przeznaczonymi do sprzedaży na Kiermaszach Produktów Lokalnych. Następnie każde osobno wybiera do kubeczka „surowce” do sporządzenia wg własnego pomysłu ozdrowieńczej herbatki. Największym zainteresowaniem cieszą się  rozdrobnione owoce dzikiej róży, kwiaty  nagietka, liście brzozy. Najbardziej odważni zielarze sięgają nawet po pokrzywę! Kubeczki szybko zapełniają się aromatycznymi kompozycjami. Teraz należy je przesypać do przeźroczystej, foliowej torebki, zapisać na białej karteczce skład „herbatki”, opatrzeć ją datą wykonania i zszyć  metalowym zszywaczem.
Gdy kolejna grupa zajmuje miejsca na wysokich krzesłach przy stole, pierwsi uczestnicy warsztatów przechodzą do małego salonu z kanapą i pufami, gdzie czeka na nich, tym razem smakowa niespodzianka : słodki , drożdżowy placek i  czarna, gorąca  herbata.

Na pytanie, co podobało się najbardziej na wycieczce do Kębła, twarz Kardelen rozjaśnia szeroki uśmiech: - Oczywiście kury! Marysia natomiast zdecydowanym głosem oświadcza: - Wszystko, ale najbardziej sporządzanie własnych herbatek.  Ja  zrobiłam swoją aż z jedenastu składników.
Wycieczka pozwoliła dzieciom przyswoić wiele interesujących wiadomości, poznać osobliwości miejscowej flory i fauny, zainteresować się na dobre zielarstwem, a nade wszystko zdobyć przekonanie, że świat wokół nich kryje wiele tajemnic, wartych odkrywania, a związane z nim tajemnice są źródłem różnorodnych radości.

WDŁ
foto: Leszek Madejski

Siedlisko u Krzysztofa

 

 

projektuję responsywne strony www Lublin