Spacerek wąwozem za Energetykiem w Nałęczowie
Na początek kilka fot z wycinki - to już norma bo nasz burmistrz konserwacje nałęczowskiej zieleni pojmuje jako wycinanie drzew starych i zagrażających bezpieczeństwu - co zupełnie rozumiem, ale też takich które jego zdaniem nie pasują do standardów uzdrowiskowych - z czym absolutnie się nie zgadzam. Szkoda że brak nowych nasadzeń, 25 lip posadzonych na lipowej - przy setkach, a może tysiącach wyciętych drzew - to stanowczo za mało.
Wycięte drzewa na Bochotnicy koło kościoła
i koło Energetyka
A teraz o wąwozie za Energetykiem
To chyba jeden z najbardziej atrakcyjnych nałęczowskich wąwozów. Odwiedzałem go wiele razy, wiosną, jesienią, zimą brnąłem tu w ponad metrowej warstwie śniegu. Mimo że w centrum i dobrze widoczny z góry - prawie przez połowę długości towarzyszy mu szosa prowadząca do sanatorium nauczycielskiego i komunalnego - nie był zbyt często odwiedzany - zakończenie przy energetyku było zawsze zarośnięte pokrzywami co skutecznie odstraszało.
Sam wąwóz - magiczny, wysoki, naturalny i zupełnie nieodwiedzany. Można było przejść całą długość i nie spotkać nikogo. Duże, stare drzewa, czasem powalone dodawały mu tylko uroku.
To na pewno jedna z atrakcji Nałęczowa - przez wiele lat zupełnie nieznana. Czasem w maju i czerwcu zabierałem tu uczniów gimnazjum - dziwili się że takie miejsce jest w Nałęczowie.
projektuję responsywne strony www Lublin
Na wiosnę poprzedniego roku poszerzono ścieżki, co uważam za dobry pomysł. Miejsce stało się bardziej dostępne.
Wycieczkę zaczynamy u krańca wąwozu za energetykiem - wita nas tablica informacyjna i 9 butelek po perełce - ale to tylko prolog czegoś co rok temu prawie nie istniało w tym wąwozie.
Tablica jak tablica - uważam za przesadę stawianie ich w każdym miejscu.
Za to ławka jest bardzo fajna i pasuje do tego miejsca, z kloców drewna zabezpieczonych jakimś preparatem - dobrze że nie farbą emulsyjną. Bardzo pozytywna rzecz. Jak widać nie tylko ja tak myślę - niestety przy prawie każdej kolejnej widać że miejsce jest odwiedzane przez określone towarzystwo.
Uważam że kosze w tym miejscu raczej tylko negatywnie wpłyną na porządek, a przepełnione zupełnie odbiorą urok temu miejscu. Trzeba po prostu częściej sprzątać.
Niestety śmieci - prawie wyłącznie po alkoholu to nie jedyny problem. Udostępnienie tego miejsca turystom pewnie wiąże się także z zapewnieniem im bezpieczeństwa - i dlatego wiele wyciętych drzew które do tej pory pochylały się nad wąwozem i tworzyły jego niepowtarzalny klimat. MASAKRA
Od połowy wąwozu pojawia się w jego krajobrazie bariera - z mojego punku widzenia - osoby w miarę sprawnej zupełnie niepotrzebna. Moim zdaniem źle to wygląda i wąwóz traci na atrakcyjności a przede wszystkim na naturalności. Na tej fotce widać także wiele przyciętych drzew - pewnie firmy dbające o przyrodę mają z tego dobrą kasę.
Bariera z tego co słyszę nie jest też dobrze odbierana przez rowerzystów. Spadek poniżej to czasem nawet 2 metry, może miejscami 3. Czy jednak jest konieczna?
Trzeba jednak przyznać że ruch w wąwozie dość duży - spotkaliśmy prawie dziesięć osób a dzień spacerom nie sprzyjał.
Szkoda że działania burmistrza są tak autorytarne, że brak jakiejś wspólnej debaty...